Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 23

*oczami Liam'a*
Nie wiem czemu, ale nie, nie podobał mi się ten pomysł. To wszystko się nie uda. Może dowiemy się, czy Hazza na prawdę jest hetero, jak nam się wydaje, czy nie, ale na pewno wyniknie z tego jakaś kłótnia. Zostawiliśmy Amy samą z Harrym, gdy już podszedł do nas. Styles był lekko zdziwiony, ale gdy dziewczyna powiedziała mu, że ma do niego sprawę, tylko przytaknął.
-Louis a może jeszcze pomyślmy nad tym, może jeszcze zmienisz zdanie. Przecież orientacja Harry'ego nie jest nawet dla nas taka ważna. Będzie naszym przyjacielem bez względu na wszystko.
-Akurat jego orientacja jest ważna, bo jest naszym przyjacielem i właśnie dlatego nie powinien nas tak okłamywać. Jak na prawdę nas okłamuje, wtedy nie będę chciał mieć z nim nic wspólnego.
Na to nic nie odpowiedziałem. Nie spodziewałem się, że Louis wypowie takie słowa. Ostatnio mam wrażenie, że jest jakiś inny, nie taki jak kiedyś. Niby nadal ten Lou, którego kocham, ale bardziej wredny, bardziej chamski i mniej troszczący się o innych. Odkąd sięgam pamięcią był chamski i nigdy nie ukrywał tego, co chciał powiedzieć. Ale teraz był po prostu inny.
Usiedliśmy na jednej z ławek pod szkołą, bo poczekać na Harry'ego. Widzieli, jak rozmawiał z Amy, . Teraz się będzie działo.
*oczami Harry'ego*
To była dziwna sytuacja. Przecież Amy mnie nie lubi, jestem dla niej ochydnym gejuchem, a nagle ma do mnie sprawę. To jest podejrzane,
-Więc, podobno jesteś dobry z chemii?
-No.. w sumie to tak.
-Muszę zaliczyć jeden sprawdzian. Mogę liczyć na twoją pomoc?
-Amy czego ty chcesz? Nienawidzisz mnie, a nagle stajesz się dla mnie taka miła. Nie ściemniaj i mów o co chodzi.
-Ugh - dziewczyna przewróciła oczami.
-Wiesz, czemu cię nienawidzę? Bo kiedyś byłeś normalny, ale teraz jesteś homo. Lubię cię Harry, ale tak inaczej, a to że cię nienawidzę, to tylko dlatego, że nie mogę cię mieć, bo wolisz chłopaków.
-Co?
-No i z tym sprawdzianem to na serio.
Już byłem w trakcie odwracanie się od niej i zamierzałem jak najszybciej sobie pójść, ale Amy złapała mnie za rękę i spojrzała błagalnie. Co ona sobie myśli? Ja mam chłopaka!
-Proszę, inaczej nie zaliczę klasy...
-Uhhhh no dobra, przyjdź do mnie dziś o 16.
-Aw super!- podskoczyła i klasnęła w ręce.
-Nie wyobrażaj sobie za wiele. To będzie najzwyklejsza w świecie nauka. - teraz znowu odwróciłem się i ty razem nie pozwoliłem się zatrzymać. Podszedłem do Louis'a i Liam'a.
-Wszystko ok? - zapytał Lou, byłem prawdopodobnie cały czerwony ze złości.
-Nawet sobie nie wyobrażacie, co ona mi powiedziała.
-Powiedziała nam to, jak ciebie jeszcze nie było. Chyba się w tobie zakochała. - Tomlinson spojrzał z głupim uśmieszkiem na swojego chłopaka.
-Hej!.. Co to niby było?
-Ale co? - teraz oboje spojrzeli na mnie.
-No to spojrzenie. Co wy kombinujecie?
-My? No co ty! Nic! Niall'a dziś nie będzie? -ahh sprytna zmiana tematy Payne.
-Jest chory. Nie będzie go d końca tygodnia.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc poszliśmy pod klasę. Na lekcji w ogóle nie mogłem się skupić. Ciągle myślałem, że to wszystko jest jakieś podejrzane, a potem, że przecież to normalne, że ktoś się może we mnie zakochać, a tym bardziej, że ktoś może mnie poprosić o pomoc w nauce. Ugh... Już sam nie wiem, co mam myśleć... 
Dziś nie nauczyłem się niczego nowego Po prostu to wszystko nie dawało mi spokoju. Kiedy więc skończyła się ostatnia lekcja, wyszedłem ze szkoły i poszedłem prosto do domu.

*oczami Amy*
Kilka minut po 16 byłam pod drzwiami domu Styles'a. Tym razem muszę się bardziej postarać, bo poprzednio trochę źle to wyszło. To znaczy wyszło dobrze, ale nie do końca tak, jakbym chciała.
Usłyszałam kroki i po chwili drzwi otworzył mi loczek. Uśmiechnęłam się, jednak on nie wyglądał na szczęśliwego. Mam zamiar to niebawem zmienić.
-Wejdź. - powiedział Harry bez uczuć i zaprosił mnie do środka. Weszłam i rozejrzałam się. Spodobał mi się ten dom. Był dosyć duży i wszystko do siebie pasowało.
Styles zauważył moją ciekawość.
-Mama jest dekoratorką wnętrz. 
-Ahh, skąd wiedziałeś, że myślę o tym?
-Wszyscy są zazwyczaj zdziwieni, że tak wszystko do siebie pasuje i pytają się o to. Na pewno ty też myślałaś właśnie o tym. - powiedział obojętnie, po czym oboje poszliśmy do jego pokoju. Przechodząc po pomieszczeniach zauważyłam, że nikogo nie ma w domu. Dla mnie - super, ale gorzej dla Harry'ego.
Weszliśmy do pokoju, który stanowczo należał do chłopaka.
-Rozgość się. Nie mamy dużo czasu, o 18 zamierzam wyjść z domu, więc...
-Tak rozumiem. - usiadłam na łóżku.
-To z czego masz ten sprawdzian?
Dałam Styles'owi mój podręcznik.
-W sumie to muszę zaliczyć cały rok. - podeszłam do niego tak, że nasze ramiona się stykały.
-Oh, jest aż tak źle? - zrobił krok w bok.
-Koszmarnie - znowu się przysunęłam.
-Oh nie rób tego. - spojrzał na mnie.
-Spokojnie, chciałam ci po prostu pokazać, z czym mam największy problem.
Harry spojrzał przed siebie i pomyślał chwilę. Potem zaproponował, żebym usiadła na łóżku, a sam usiadł na krześle. Hmm, sprytnie. Zaczął mi tłumaczyć chemię, ale nawet nie próbowałam się skupić. Udawałam, że go słucham, podczas kiedy obmyślałam jakiś plan.

Hejka! Przepraszam, że rozdział taki krótki. Chciałam napisać więcej, ale po prostu mi nie wychodzi i nie mam pojęcia co mam wymyślić dalej, i uważam, że to akurat dobry moment, żeby skończyć tą część i przekazać pałeczkę dalej.
I jeszcze jedno: Wiem, jak was zachęcić do komentowania haha.
Najaktywniejszym osobom będę dedykowała rozdziały. Kto na to idzie? XD
/hahamery

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz