Pierwsza lekcja minęła mi dość dobrze i szybko. Spakowałem swoje rzeczy i wyszedłem z klasy na przerwę, podczas której podszedł do mnie Zayn z trójką jakichś chłopaków.
-Więc, Niall poznaj moich kumpli, Liam, Harry i Louis - pokazywał na każdego z osobna. Cholera, ten w lokach jest przystojny.
-Miło mi was poznać - powiedziałem i podałem każdemu z nich rękę.
-Po lekcjach idziemy do pizzeri, idziesz z nami? - zapytał się mnie Louis.
-Tak, bardzo chętnie - odpowiedziałem i pożegnałem się z nimi. Ruszyłem korytarzem w stronę sali. Cholera, jaką ja mam teraz lekcję? Spojrzałem na plan lekcji, który dała mi moja wychowawczyni, teraz mam matematykę. Nienawidzę tego przedmiotu, no nic, trzeba będzie się zmierzyć. Wszedłem do sali przed dzwonkiem i usiadłem w ławce pod oknem, gdy czekałem na lekcję podszedł do mnie Harry.
-Hej Niall, mogę z tobą usiąść?
-Tak, siadaj - odpowiedziałem bez zastanowienia się. Wtedy do klasy wszedł Zayn, który uśmiechnął się do mnie. A ja czułem, że ktoś mnie obserwuje.
-Niall, czy ty się rumienisz? - zapytał się Harry.
-Ja? Nigdy się nie rumienię.
-Taa, akurat - chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek na lekcję i do sali wszedł nauczyciel. To zaczynamy najgorszą lekcje...
-------------------------------------------------------------------------------------
I już mamy drugi rozdział, mam nadzieję że wam się spodoba :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Patifun123
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz